Jak to się stało, że buduję biznes online?

7 cze 2022

 

Hej. Jest tu ktoś jeszcze?

Pół roku temu przeglądałam bez celu, Tiktok-a. Natrafiłam na filmik Kobiety, która rzuciła etat stewardessy i zarabia z poziomu aplikacji na telefonie.

Bardzo mnie to zainteresowało ze względu na to, że sama marzyłam o rzuceniu etatu i rozwijaniu się w czymś, co będzie sprawiać mi radość.

3 razy wypełniałam formularz zanim go wysłałam. Myślałam sobie, że nikt się do mnie odezwie. Głupie myślenie. Nie musiałam długo czekać, w tym samym dniu odezwała się do mnie Roksana z Girlbossgang a następnie Nikoleta, która aktualnie jest moim partnerem biznesowym. 

Krótka rozmowa z Nikoletą, webinar, na którym dowiedziałam się więcej i podjęłam decyzję. Nie zastanawiałam się długo. Szukałam dodatkowych pieniędzy, byłam głodna rozwoju i nowych rzeczy. 

Po pół roku rzuciłam etat, zrobiłam wymarzony awans, buduje biznes, rozwijam się i bardzo mocno pracuję nad sobą. 

Co mnie urzekło od początku?

-nie rozwijam się, dopóki mój zespół także się nie rozwija.

-nikt nie podcina sobie skrzydeł, wręcz przeciwnie 

-firma notowana na giełdzie nowojorskiej 

-ogromne możliwości rozwoju i brak sufitu finansowego 

Piękne ile pracy w siebie tutaj wkładamy, zmieniamy się ale na lepsze. Zaczynamy być pewne siebie, uczymy się budować biznes, myśleć przedsiębiorczo. Poznałam mnóstwo cudownych Kobiet, które wspierają, dodają skrzydeł. Szkolimy się z ekspertami.

Ale żeby nie było tak pięknie spotkałam się z naprawdę niemiłymi komentarzami kiedy już działam w biznesie kilka miesięcy i było widać, że nie przestanę. Środowisko znajomych oraz w pracy etatowej zmieszało mnie z błotem tylko dlatego, że się wyłamałam, robię coś innego niż narzekanie. 

Wiesz ile mam wspierających osób w życiu prywatnym? Trzy ;) Najważniejsze i największe wsparcie mam na codzień w domu, od mojego chłopaka i uważam to za ogromne szczęście. 

Chcę Ci przekazać, że to nie tylko biznes a coś dużo głębszego. To zmieniające się ludzkie życia. To Kobiety odzyskujące wiarę w siebie, uwalniające się od toksycznych relacji. Do końca życia będę wdzięczna za ten biznes i to co do tej pory zrobił z moim życiem a wiem, że jeszcze wiele się zadzieje. 

Pracuję nad sobą, odkrywam siebie, wychodzę ze swojej strefy komfortu. Przykład - kiedyś bałam się wystąpień publicznych i rozmów przez telefon. Teraz? Organizuje eventy, wypowiadam się przed ludźmi, sama z siebie wychodzę z propozycjami rozmów. Odkryłam jak bardzo kocham media społecznościowe, nawet nie wiedziałam, że aż tak.

Czuję swoją misję w tym biznesie. Żeby odmieniać ludzkie życia, głównie Kobiet. Pokazać im, że mogą osiągnąć wszystko co pragną. Wydobywam te głęboko zakopane marzenia.

Mam ogromną wizję swojego życia i siebie w biznesie. Dążę do dochodu pasywnego. Chcę podróżować, spełniać marzenia, decydować o każdym dniu. Nie musieć przejmować się pieniędzmi, pomagać ludziom i zwierzętom. 

Moje cechy, które napewno mi pomagają, które pokazały się dopiero jak zaczęłam działać to ogromna wytrwałość, determinacja. Czasami upadamy ale po to żeby wstać silniejsze. 

Działam w społeczności Kobiet poprawiających sobie korony, nie mówiąc światu, że się osunęły. Wzruszam się podczas pisania ale czuje to wszystko całą sobą. 

Jeśli masz podobnie do mnie, wejdź na mój Instagram lub skomentuj tutaj. Dołącz do społeczności rozwijających, inspirujących ludzi.

Chętnie napisze tu więcej jeśli tylko chcecie. Wow, chyba tęskniłam za blogiem. 


Zostawiam także link do formularza zgłoszeniowego do współpracy oraz moich sociali.

https://msha.ke/oliwiaszwed/#witaj







 

1

WOLNOŚĆ

12 maj 2020

                                                             WOLNOŚĆ
   Bardzo ją teraz doceniliśmy prawda? Nikt z nas jeszcze rok temu nie spodziewał się, że spotka nas coś takiego jak pandemia. Nie uwierzyłabym a Ty?
3

MAGIA - W MAŁYCH RZECZACH?

19 kwi 2020

             
     Hej! Dzisiaj zasypię Was zdjęciami z kwiatów! Kocham wiosnę a jeszcze bardziej kwiaty i sesje w nich - białe, różowe... tworzą niesamowity klimat na zdjęciach. Od kilku lat, co roku na wiosnę marzę o sesjach w takiej scenerii. Rok temu założyłam sobie coś czego nie udało mi się spełnić przez obecną sytuację ale... z poprzedniego posta wiecie, że wierzę w to, że nic nie dzieje się bez powodu.
2

NIC NIE DZIEJE SIĘ BEZ POWODU

13 kwi 2020

 
    Dzisiaj post do którego zbierałam się już bardzo długi czas ale nie miałam odwagi i chciałam być pewna na 100%. Jest trudny i nie musiałabym go publikować tylko zostawić to wszystko dla siebie ale jeśli ma pomóc on chociaż jednej osobie - będę szczęśliwa.

    Nie wiem od czego zacząć. Może od słów, które zostaną chyba tytułem posta.
                                                             
                                                        2 lata wyjęte z życia.

     2017 rok i stara Oliwia. Z motywacją do prowadzenia bloga, z milionem pomysłów na posty zdjęcia, z pasją. Kolejne 2 lata to koszmar, który zgotowałam sobie sama przez naiwność i ufanie nie odpowiednim osobom. Było dobrze ale postanowiłam sama, nieświadomie sobie wszystko zniszczyć. Pozwolić, żeby ktoś wykorzystał moje zaufanie i mnie. Pozwolić komukolwiek podwarzać moją wartość i pewność siebie. Nie jestem jedyna - niestety. Toksycznych relacji jest wszędzie pełno. Codziennie ktoś na świecie jest wykorzystany i zostawiony sam sobie. Wiecie czemu w 2015 roku założyłam bloga? Nie, nie żeby mieć fejm, pieniądze czy nie wiadomo co jeszcze. Zrobiłam to żeby mieć swoje miejsce, ostoję od tych wszystkich ludzi, którzy postanowili uprzykrzać mi życie w podstawówce i gimnazjum. Mogłam tu pisać co mi się podoba i naprawdę to polubiłam. Udawało mi się to nawet przez chwilę ukrywać. Do czasu... aż ktoś go nie znalazł - kolejny powód żeby wytykać palcami kogoś kto robi coś trochę innego, nie krzywdząc przy tym nikogo...
   Dawałam sobie radę, w 2017 roku blog miał naprawdę dobre zasięgi i może miałby nadal gdybym nie postanowiła się poddać ale w 2018 roku zawalił mi się świat - tak mi się wydawało. Pierwszy raz ktoś kogo obdarzyłam ogromnym zaufaniem i postanowiłam dać od siebie wszystko postanowił to perfidnie wykorzystać. Byłoby dobrze jakbym zamknęła ten rozdział odrazu ale tkwiłam w "relacji" aż do wakacji w 2019 roku gdzie kilka "przypadków" (pewnie wiecie, że nie wierzę w przypadki) uświadomiło mi co się dzieje i jak jest naprawdę... Nie wierzę w przypadki za to wiem, że nic nie dzieje się bez powodu i wierzę w siłę karmy. Nie rozpamiętuje, poznałam dzięki temu wszystkiemu ludzi, którzy są przy mnie i są szczerzy. Myślałam, że wszystko już będzie dobrze, że wszystko się układa tak jak tego chce od tylu lat i drugi raz zaufałam tak jak 2 lata wcześniej - możecie się domyślać jak to się skończyło ale wiecie co? Nawet dobrze. Potrzebowałam czasu, dla siebie, żeby pobyć sama ze sobą, polubić siebie i zwrócić uwagę na to co mam koło siebie.
   Jest kwiecień 2020 rok, koronawirus to temat, który przewija się codziennie, wszędzie a ja pisze tego posta bo w końcu wszystko się u mnie ułożyło jakkolwiek to brzmi w tej sytuacji ale jestem z osób, które wierzą, że po burzy zawsze wychodzi słońce - wiele razy się o tym przekonałam.
   Pisałam na początku, że tęsknie za starą Oliwią, przed tym wszystkim, sprzed dwóch lat. Tęskniłam. Teraz wiem, że to wszystko było po coś. Dojrzałam, wiele nauczyłam się przez ten czas dzięki czemu teraz jestem w stanie więcej znieść, wiem komu mogę ufać i żeby kilka razy zastanowić się zanim coś zrobię. Może się zmieniłam ale to nadal JA. To wszystko mnie ukształtowało, jestem jaka jestem i nie pozwalam nikomu mnie zmienić. Jeśli ktoś jest ze mną to akceptuje mnie taką jaką jestem i Was też o to proszę.
   Nie rozpamiętujcie przeszłości, jeśli chcecie znów być szczęśliwi zamknijcie raz na zawsze rozdział przeszłości. Nawet jeśli ktoś Was zranił, skrzywdził, upokorzył to już było, nie możecie tego zmienić, czas to wszystko zostawić za sobą. To nigdy nie jest łatwe ale warto uwierzcie mi.  Dajcie sobie czas a nie będziecie żałować. Nie mścijcie się, szkoda Waszego zdrowia - karma zrobi to za Was.
   Pamiętajcie nic w życiu nie dzieje się bez powodu i ze wszystkiego powinniśmy wyciągnąć lekcję. W życiu popełniamy błędy, ufamy nie tym ludziom ale nie obwiniajcie się za to. Macie pełne prawo do popełniania błędów i uczenia się na nich. Nikt nie może Was z tego rozliczać. Ważne żeby się nie poddawać nawet jeśli wydaje Wam się, że wszystko jest bez sensu - nie jest :)
7

7.01.2020

7 sty 2020

WOW. Ostatni post pojawił się tu w czerwcu, tak ogólnie z moją ulubioną sesją 2019 roku.
Przyznam Wam się, że ciągle tu wchodziłam i wspominałam. Blog bardzo dużo dla mnie znaczy, dlatego też go nie usunęłam i mam nadzieję, że nigdy tego nie zrobię. Znajdziecie tu posty z nawet 2015 roku. Tak, tyle czasu już tu jestem. 
W poście z letnią stylizacją pisałam, że tęsknie i wrócę kiedy wszystko sobie poukładam. 
Już jest lepiej. Dużo lepiej.
2

SERIALE I FILMY / NETFLIX / CZĘŚĆ 2 - FILMY

14 cze 2019

    Hej! Czas na 2 część polecanych przeze mnie filmów na Netflixie. Dzisiaj przedstawię Wam całą resztę filmów a następny post to już seriale! Zapraszam !
Zaczniemy od czegoś komediowego. Film opowiada o dwójce młodych asystentów, która ma już dosyć pracoholizmu swoich szefów i postanawia sprawić by ich przełożeni się w sobie zakochali a sami... Nie zdradzam! Naprawdę pozytywny film przy którym się uśmiałam, polecam każdemu. 
"6 balonów " to wzruszający film o troskliwej siostrze, która stara się zachować zimną krew, szukając w środku nocy centrum odwykowego dla brata uzależnionego od heroiny i zajmując się jego 2-letnią córką. Przy tym filmie uroiłam naprawdę dużo łez, przedstawia ogromną walkę z uzależnieniem od narkotyków. Bardzo polecam.
Fajny komediowy film, który opowiada o wysoko postawionej pracoholiczce, porzuconej przed ołtarzem. Kobieta nie rezygnuje z karaibskiej podróży poślubnej a zabiera w nią swojego dawno nie widzianego ojca. Film pokazuje, że każdą relacje można odbudować i, że z każdej sytuacji jest wyjście oraz to co jest moim mottem "nic nie dzieje się bez powodu". Naprawdę warty obejrzenia. 
"6 years" opowiada o parze młodych kochanków, którzy kończą studia i zaczynają myśleć o karierze, ich związek staje pod znakiem zapytania, kiedy okazuje się, że mają całkowicie inne plany. Piękny film pokazuje, że nie zawsze pomimo, że ludzie się kochają, mogą być razem. 
Ten film widział chyba już każdy ale nie mogłam o nim nie wspomnieć. Płakałam od samego początku do końca. Kocham zwierzęta i zawsze ogromnie się wzruszam oglądając filmy a nawet czytając o nich. "Mój przyjaciel Hachiko" opowiada o psie, który po śmierci swojego Pana daje znak swojej wierności - przez kilkanaście lat wyczekuje na niego w umówionym miejscu na stacji kolejowej. Wierzycie mi czy nie ale aktualnie mam "szklane" oczy i poleciała mi łezka. 
Życie pewnej studentki kręci się wokół imprez, kokainy i innych rozrywek. Gdy w końcu przytrafia się jej coś wartościowego, okazuje się, że bardzo łatwo może to stracić. Film pokazuje jak bardzo szybko możemy stracić coś na czym nam zależy i że nie zawsze możemy liczyć na "przyjaciół". 
Ostatnia propozycja w tym poście to "XOXO". Na festiwalu muzyki elektronicznej splatają się losy młodego DJ-a, jego wiernego kumpla, niepoprawnej romantyczki, skłóconej pary i żyjącego przeszłością malkontenta. Nie będę więcej pisać żeby nie zdradzić ale bardzo, bardzo polecam. 

To już wszystko na dziś, koniecznie napiszcie co oglądaliście a może polecacie coś innego ? Dziękuję bardzo za poświęcony czas i uwagę. Następny post to seriale! 






2

Letnia stylizacja i kilka przemyśleń.

10 cze 2019

Hej, Co myślicie o takiej letniej stylizacji? Wymyśliłam ją całkiem przypadkiem a mam wrażenie, że idealnie wpasowała się w klimat wakacyjny. Powiem Wam, że strasznie dobrze czułam się w takim połączeniu i nigdy nie przyszło mi do głowy żeby tak się ubrać. Biała koszula w połączeniu z szortami to "must-have". Do tego ramoneska i botki z perełkami. Czułam się w tej stylizacji genialnie! A Wy jaki macie styl? Co myślicie o mojej propozycji?
~
Kilka dni temu zauważyłam jakie cudowne statystyki były na tym blogu w 2017 roku. 2017 rok pod względem bloga był bardzo, bardzo dobry. Udzielałam się tu naprawdę dużo, Wasze zaangażowanie też było genialne. Zadaję sobie sama pytanie "co się później stało, dlaczego odpuściłam". Tak naprawdę mam wrażenie, że odpuściłam, poddałam się pod koniec roku 2017. Jestem zdziwiona i nie mam pojęcia co się stało. Nie chcę się przed Wami tłumaczyć bo nic nie mam na swoje usprawiedliwienie ale jedyne co mogę powiedzieć to, że 2018 rok był bardzo ale to bardzo słaby. Mamy połowę 2019 roku i też wcale nie była za fajna. Prawda jest taka, że zadręczałam się sprawami, które wogóle nie powinny zajmować mi głowy, na dodatek teraz doszło dużo myśli, które też odbierają mi radość itd więc nie będę Wam tu pisać żeby cieszyć się z małych rzeczy ani żadnych motywujących tekstów bo sama chyba teraz takich potrzebuję a napewno potrzebuję zająć czymś innym głowę. Nie chcę obiecać znowu, że TYM RAZEM NAPEWNO WRÓCIŁAM NA STAŁE, bo pisałam to tutaj mnóstwo razy i w większości nic z tego nie wychodziło i znowu mnie tu nie było ale jak widzicie blog cały czas jest, nie usunęłam go i nie mam zamiaru NIGDY tego zrobić. Blog od zawsze był moją odskocznią, założyłam go w 2015 roku w czerwcu czyli istnieje już 4 lata. Jest na nim mnóstwo wspomnień, głównie w postaci zdjęć. Wakacje, fajne chwile, naprawdę fajnie jest do tego wrócić i to jest coś za co najbardziej kocham internet - blog i instagram - za WSPOMNIENIA. W każdej chwili mogę tu wejść i powspominać. Myślę, że jak wkońcu sobie poradzę z tym wszystkim co mnie gnębi to będę mogła wrócić do pisania tekstów ze swoimi przemyśleniami ale aktualnie raczej takie się nie pojawią :( Bardzo chce wrócić na bloga, do sesji, do pisania regularnie bo ogromnie za tym tęsknie ale tak jak pisałam wyżej muszę najpierw wszystko sobie poukładać bo bardzo  nie chce Wam przekazywać złej energii i smutnego nastroju. Mam nadzieję, że zrozumiecie i że wkońcu się pozbieram i zajmę blogiem, bo szczerze tęsknie za Oliwią z 2017 roku. :D
Napiszcie co tam u Was!
Dziękuję, O. 
Ps. Meeeega tęskniłam!! <3 
7

Copyright © Szablon wykonany przez My pastel life