NIC NIE DZIEJE SIĘ BEZ POWODU

13 kwi 2020

 
    Dzisiaj post do którego zbierałam się już bardzo długi czas ale nie miałam odwagi i chciałam być pewna na 100%. Jest trudny i nie musiałabym go publikować tylko zostawić to wszystko dla siebie ale jeśli ma pomóc on chociaż jednej osobie - będę szczęśliwa.

    Nie wiem od czego zacząć. Może od słów, które zostaną chyba tytułem posta.
                                                             
                                                        2 lata wyjęte z życia.

     2017 rok i stara Oliwia. Z motywacją do prowadzenia bloga, z milionem pomysłów na posty zdjęcia, z pasją. Kolejne 2 lata to koszmar, który zgotowałam sobie sama przez naiwność i ufanie nie odpowiednim osobom. Było dobrze ale postanowiłam sama, nieświadomie sobie wszystko zniszczyć. Pozwolić, żeby ktoś wykorzystał moje zaufanie i mnie. Pozwolić komukolwiek podwarzać moją wartość i pewność siebie. Nie jestem jedyna - niestety. Toksycznych relacji jest wszędzie pełno. Codziennie ktoś na świecie jest wykorzystany i zostawiony sam sobie. Wiecie czemu w 2015 roku założyłam bloga? Nie, nie żeby mieć fejm, pieniądze czy nie wiadomo co jeszcze. Zrobiłam to żeby mieć swoje miejsce, ostoję od tych wszystkich ludzi, którzy postanowili uprzykrzać mi życie w podstawówce i gimnazjum. Mogłam tu pisać co mi się podoba i naprawdę to polubiłam. Udawało mi się to nawet przez chwilę ukrywać. Do czasu... aż ktoś go nie znalazł - kolejny powód żeby wytykać palcami kogoś kto robi coś trochę innego, nie krzywdząc przy tym nikogo...
   Dawałam sobie radę, w 2017 roku blog miał naprawdę dobre zasięgi i może miałby nadal gdybym nie postanowiła się poddać ale w 2018 roku zawalił mi się świat - tak mi się wydawało. Pierwszy raz ktoś kogo obdarzyłam ogromnym zaufaniem i postanowiłam dać od siebie wszystko postanowił to perfidnie wykorzystać. Byłoby dobrze jakbym zamknęła ten rozdział odrazu ale tkwiłam w "relacji" aż do wakacji w 2019 roku gdzie kilka "przypadków" (pewnie wiecie, że nie wierzę w przypadki) uświadomiło mi co się dzieje i jak jest naprawdę... Nie wierzę w przypadki za to wiem, że nic nie dzieje się bez powodu i wierzę w siłę karmy. Nie rozpamiętuje, poznałam dzięki temu wszystkiemu ludzi, którzy są przy mnie i są szczerzy. Myślałam, że wszystko już będzie dobrze, że wszystko się układa tak jak tego chce od tylu lat i drugi raz zaufałam tak jak 2 lata wcześniej - możecie się domyślać jak to się skończyło ale wiecie co? Nawet dobrze. Potrzebowałam czasu, dla siebie, żeby pobyć sama ze sobą, polubić siebie i zwrócić uwagę na to co mam koło siebie.
   Jest kwiecień 2020 rok, koronawirus to temat, który przewija się codziennie, wszędzie a ja pisze tego posta bo w końcu wszystko się u mnie ułożyło jakkolwiek to brzmi w tej sytuacji ale jestem z osób, które wierzą, że po burzy zawsze wychodzi słońce - wiele razy się o tym przekonałam.
   Pisałam na początku, że tęsknie za starą Oliwią, przed tym wszystkim, sprzed dwóch lat. Tęskniłam. Teraz wiem, że to wszystko było po coś. Dojrzałam, wiele nauczyłam się przez ten czas dzięki czemu teraz jestem w stanie więcej znieść, wiem komu mogę ufać i żeby kilka razy zastanowić się zanim coś zrobię. Może się zmieniłam ale to nadal JA. To wszystko mnie ukształtowało, jestem jaka jestem i nie pozwalam nikomu mnie zmienić. Jeśli ktoś jest ze mną to akceptuje mnie taką jaką jestem i Was też o to proszę.
   Nie rozpamiętujcie przeszłości, jeśli chcecie znów być szczęśliwi zamknijcie raz na zawsze rozdział przeszłości. Nawet jeśli ktoś Was zranił, skrzywdził, upokorzył to już było, nie możecie tego zmienić, czas to wszystko zostawić za sobą. To nigdy nie jest łatwe ale warto uwierzcie mi.  Dajcie sobie czas a nie będziecie żałować. Nie mścijcie się, szkoda Waszego zdrowia - karma zrobi to za Was.
   Pamiętajcie nic w życiu nie dzieje się bez powodu i ze wszystkiego powinniśmy wyciągnąć lekcję. W życiu popełniamy błędy, ufamy nie tym ludziom ale nie obwiniajcie się za to. Macie pełne prawo do popełniania błędów i uczenia się na nich. Nikt nie może Was z tego rozliczać. Ważne żeby się nie poddawać nawet jeśli wydaje Wam się, że wszystko jest bez sensu - nie jest :)

7 komentarzy:

  1. Cześć Oliwia! Niestety.. ale ludzie są okrutni.. ale są też ci wspaniali. Zależy, na kogo trafimy. Faktycznie, będąc młodym naiwnie wszystkim ufamy, a to niestety- nie jest dobre:( Życzę Ci samych wartościowych osób wokół Ciebie i jedynie prawdziwych przyjaciół. Ściskam! :-))

    Zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej. Myślę, że kwestia ufania nie jest uzależniona od wieku a od charakteru, przeżyć, doświadczeń. To prawda, że z wiekiem nabywamy doświadczenia ale nie tylko młodym ludziom zdarza się ufać nie odpowiednim osobom. Wbrew pozorom ciężko jest odróżnić "dobro" od "zła". Życzę Tobie i wszystkim samych wspaniałych ludzi wokół. Pozdrawiam! <3

      Usuń
  2. ja ufam ludziom za szybko a potem niestety przychodzi rozczarowanie, taka jestem lubie ludzi ale nie zawsze to działa w drugą stronę, ludzie są podli...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej. Ludzie lubią wykorzystywać zaufanie, nic nie dzieje się bez powodu, najważniejsze to wyciągać wnioski i lekcje i drugi raz nie popełniać tych samych błędów - co nie jest łatwe, wiem po sobie ale czy ktoś mówił, że będzie łatwo? My Kobiety jesteśmy silne - wierzę, że dasz sobie radę. Życzę Ci samych wartościowych ludzi wokół :) Pozdrawiam

      Usuń
  3. Mądry i dojrzały tekst. Piękne foto.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, niestety ja też miałem ohydne dzieciństwo gimnazjum/podstawówka kiedy ludzie z którymi się uczysz tak cię dobijają psychicznie -śmianie się ,wiecznie coś im nie pasowało itp. ,dopiero jak poszedłem do technikum w innym mieście (4 lata) to odżyłem i to był najlepszy okres w moim życiu bo zapomniałem o wszystkim ,niestety jak to w życiu bywa dużo nie powodzeń jak studia które musiałem zrezygnować bo z matmą nie dawąłem sobie rady,prawko (próbuję dalej) -ciągle popełniam jakieś błędy jak to ja ale w pon znów się zapisuje na jazdy doszkalające i idę za jakiś czas znów na praktyczny,problem jest w tym że każde niepowodzenie to dla mnie tracenie pewności siebie itp. a jak w życiu jest więcej nie powodzeń niż powodzeń to pojawia się depresja aż i tak od paru lat.
    Ale trzeba walczyć ,w pracy też tak samo czuje się często źle ,traktują mnie gorzej niż innych co dodatkowo mnie dobija dlatego próbuje co raz bardziej iść w stronę pracy dla siebie bo mam dość traktowania mnie jak śmiecia największego to boli.
    W życiu też było wiele dobrych rzeczy ale te co bolą było więcej ...
    Próbuję się zmienić i zmienić całe swoje życie ale to nie jest takie łatwe bo złe doświadczenia dają o sobie znać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie się ciebie czyta, prawdę mówisz :),ile to ja złych ludzi w życiu spotkałem,masakra.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję, za odwiedziny. Mam nadzieję, że zostawisz opinię w komentarzu i zaobserwujesz żeby być na bieżąco. Dziękuje Ci bardzo :)
*Każdy pozostawiony komentarz bardzo mnie motywuje i za każdy z osobna bardzo dziękuje.
* Mój blog to moja ostoja w której nie ma miejsca na hejt. Uszanuj to proszę.
*Jeśli teraz to czytasz to wiedz,że dzięki Tobie się uśmiechnęłam!♥

Copyright © Szablon wykonany przez My pastel life